Słabe państwo
Ostatnio słyszałem komentarz, że wypłynięcie materiałów z podsłuchów wierchuszki PO oznacza słabe państwo. Mam odmienne zdanie, słabe państwo mamy już od dawna a charakteryzuje się właśnie tym, że mamy marne elity, raczej zastąpienie elit stadem chamów. Jak osoby mające się za przedstawicieli narodu mogą być tak lekceważąco nastawieni do swoich obowiązków. Wydając (nasze- publiczne pieniądze) na libacje większą kwotę niż niektórzy mają na przeżycie całego miesiąca. Pod płaszczykiem światowego kryzysu podatki zostają podniesione, kwota wolna od podatku zamrożona a politycy za nic mają oszczędzać na wydatkach, żyją we własnym świecie. Słabe państwo to np. komornik zabierający majątek obywatelowi bez długów, gdzie to obywatel musi udowadniać, że nie jest wielbłądem (sytuacja prosta przedstawiciel tego państwa jest po prostu pospolitym złodziejem kryjącym się za wielką czerwoną pieczątką), a służy powołane do ochrony obywatela (czyt. policja) zajmują się ochroną złodzieja. Wszyscy politycy krzyczą "to były nielegalne podsłuchy" jednocześnie zwiększając uprawnienia służb do podsłuchiwania obywateli, zwiększają obowiązkowy czas przechowywania zapisów danych przez operatorów, ta hipokryzja przypomina mi przysłowiowego Kaliego (Kali ukraść krowę dobrze, Kaliemu ukraść krowę- wielka krzywda). Mam gdzieś czy ktoś klepnie ustawę pozwalająca na podsłuchiwanie mnie czy ktoś to zatwierdzi, uważam to za zamach na moją wolność i nie rozróżniam "legalny", "nielegalny". Państwo się nie stanie silne dopóki każdy urzędnik nie zrozumie, że jest dla obywatela, że obywatel go utrzymuje i ma działać na jego korzyść, w innym przypadku nie jest zasadne płacić podatki na takich urzędników. Obecnie jest tak, że należy z państwem walczyć i bać się go jak największego wroga kiedy to urzędy skarbowe szukają na każdego przedsiębiorcę haka. Słabe państwo to także badziewie prawo, które jest źle pisane, jest wielokrotnie sprzeczne, niejasne i rozmyte, gdzie każdy urzędnik sobie je interpretuje, a ludzie z koneksjami to wykorzystują. Skoro politycy piszą złe prawo to my jako naród mamy obowiązek ich rozliczyć z pracy i posłać na bruk! Politycy także uważają się za wyrocznię, będą zabraniać nowoczesnych metod leczenia, związków partnerskich itp. w imię światopoglądu, żyj i daj żyć innym niech każdy w swoim sumieniu decyduje co jest dla niego dobre a co złe ponieważ często się okazuje że polityk to wielki hipokryta i sam swoich zakazów nie przestrzega. Coraz bardziej widząc co się w Polsce dzieje odkrywam w sobie anarchistę. Mam nadzieję, że do najbliższych wyborów ludzie przejrzą na oczy i wybiorą lepszych przedstawicieli do sejmu (a ci przedstawiciele będą mieli więcej do powiedzenia niż tworzenie IV RP czy straszenie PISem), w innym wypadku czara goryczy się kiedyś przeleje Bastylia upadnie a nasi politycy podzielą los Ludwika XVIII.